Wina z apelacji D.O. Bierzo rozpieszczają w recenzjach najsłynniejsi krytycy z Jancis Robinson na czele. Póki co, tamtejsze winiarstwo skutecznie broni się przed zakusami holdingów winiarskich. Wśród winemakerów eksplorujących zasoby D.O. Bierzo wielkich nazwisk jest raczej niedostatek, no może za wyjątkiem Alvaro Palaciosa. Palacios dostarcza na rynek znane i cenione odmianowe wino mencía - Petalos del Bierzo. Spore pole do popisu mają rdzenni mieszkańcy Bierzo.
Bodegas Peique to mała, rodzinna winiarnia z wioski Valtuille de Abajo leżącej 7 km od Villafranca del Bierzo, stolicy winnej denominacji. W rodzinie Peique, mniej lub bardziej, z winiarstwem obcuje każdy, niezależnie od wieku. Wino jest dla nich pasją, niekoniecznie obowiązkiem. Właśnie dlatego ten rodzinny projekt wydał mi się tak ciekawy, warty przyjrzenia się z bliska. Tym bardziej, że ich wina są naprawdę wyśmienite. Bodegas Peique znajduje się obecnie w rękach trójki rodzeństwa, dzielącego między siebie kluczowe dla istnienia winiarni funkcje. Przedstawiamy wywiad z jej winemakerem - Jorge Peique.
Pochodzisz z rodziny, która od pokoleń żyje z uprawy winorośli. Winiarstwo w tym regionie wpisane jest w codzienność życia jego mieszkańców?
W Valtuille de Abajo dla ludzi z mojego i poprzednich pokoleń to rzecz zwyczajna. Każdy z nas od dziecka miał jakiś kontakt z winnicą i winiarnią, najpierw w formie zabawy, później przy pracy pomagając rodzicom. Nawet kiedy kształciliśmy się mieszkając gdzie indziej, niektóre z robót planowano tak by wykorzystać czas naszych wakacji, bo byliśmy wtedy w domu. Każdy z sąsiadów miał swoją małą winiarnię, z reguły mieszczącą się w piwnicy. W ten sposób na pewno nie unikniesz silnego związku z winnicą i wytwarzaniem wina. Przykładowo, mój dziadek przetwarzał na wino rocznie od 30 do 40 ton winogron w zależności od wielkości zbiorów. To wino sprzedawane było w skupie i trafiało na rynek w całej Galicji.
Kiedy zrodził się pomysł na wytwarzanie win z logo własnej winiarni? Kto z was był “spiritus movens” tej inicjatywy?
Idea stworzenia naszej własnej marki zaczęła się kształtować w latach 95-97. W 1994 ukończyłem studia winogrodnictwa i enologii, i w tym samym roku poszczęściło mi się trafić do pracy w jednej z najważniejszych winiarni w Ribera del Duero - Bodegas Protos. Podczas spotkań w gronie rodzinnym dyskutowaliśmy z rodzicami na temat wypuszczenia na rynek własnego wina. W 1999 roku nasz pomysł wszedł w życie, zabutelkowaliśmy i sprzedaliśmy 9 tysięcy butelek. W latach 96-99 zmieniliśmy sposób uprawy winorośli, postanowiliśmy zredukować plenność winnych krzewów by uzyskać winogrona najwyższej jakości.
Jesteście trojgiem rodzeństwa. Każde z was w winiarni specjalizuje się w czymś innym. Ty jesteś enologiem. Dlaczego ty, a nie na przykład twój brat Luis?
Kiedy stworzyliśmy pierwszy rocznik naszego wina, wszyscy z nas pracowali poza domem. Mój brat jest wykładowcą historii, nadal się tym zajmuje dzieląc tę pracę z zarządzaniem winiarnią. Moja siostra pracowała wcześniej w Leon, zanim zdecydowała poświęcić się w 100% sprawom administracyjnym w naszej bodedze. Naturalnie ja, w wieku 17 lat, nie miałem sprecyzowanych planów odnośnie mojej przyszłości. Bliski przyjaciel mojego ojca, winiarz, zachęcił mnie do studiowania enologii. Obecnie zajmuję się wytwarzaniem win dla Bodegas Conde de San Cristóbal w DO Ribera del Duero oraz dla naszej rodzinnej winiarni.
Jako rodzeństwo z pewnością różni was nieco charakter, temperament...
Jesteśmy rodziną więc mamy pewne podobieństwa, każde z nas przecież dorastało wspólnie w Valtuille. Moim zdaniem Mar jest osobą żywą i wesołą, o wyrazistych poglądach, łącznikiem między członkami rodziny. Największą zaletą Luisa jest spokój, umiejętność słuchania i rozumienia ludzi. To samo towarzyszy mu w winnicy. Ja jestem niespokojnym duchem, tak jak to zwykle bywa z najmłodszym dzieckiem w rodzinie.
Jak w związku z tym dogadujecie się pracując wspólnie? Jestem prawie pewien, że prowadząc rodzinny interes nie da się uniknąć kłótni...
Po 16 latach nie jest tak źle. Oczywiście zdarzają między nami spory, chociażby kiedy wybieramy nową etykietę dla wina czy typ butelki. Ale i tak idziemy ramię w ramię broniąc filozofii Bodegas Peique.
Jaka filozofia towarzyszy wytwarzaniu przez was win?
Nasza filozofia to szacunek dla autochtonicznych odmian winorośli, dla naszej ziemi. Poszanowanie i głęboka znajomość naszych winnic, troska o jakość win. Pierwszeństwo w naszych winach ma wyrazistość owocu. Unikamy wymuszania ich ciężkości, nadmiernej ekstraktywności.
Bierzo pod względem administracyjnym należy do autonomii Kastylii i Leon. Ale w kwestii winiarstwa region wydaje się być związany bardziej z winami wytwarzanymi w Galicji. Co takiego u was sprzyja uprawie odmian mencia i godello? Czemu w regionie Bierzo nie próbuje się wytwarzać win na przykład ze szczepów tempranillo lub verdejo?
W Bierzo widać wyraźny wpływ klimatu atlantyckiego. Mamy wysoką ilość opadów, nawet do 1000 litrów rocznie. Współczynnik pH gleby jest kwaśny. Natomiast w Kastylii i Leon dominuje klimat kontynentalny. Jest mniejsza ilość opadów, 450-600 litrów rocznie. pH gleby jest zazwyczaj zasadowe lub mocno zasadowe. Te czynniki powodują, że winogrona tempranillo i verdejo nie przyjmują się w Bierzo. Ponadto, zdaliśmy sobie sprawę, że jako winiarze mamy do dyspozycji świetną i rzadko spotykaną odmianę winorośli. Poza Bierzo trochę doskonałych winogron mencía można zebrać w regionach Valdeorras i Ribera Sacra. Dlatego w nie inwestujemy.
W należących do was winnicach dominuje odmiana winorośli mencía. Niektóre z krzewów mają 70 czy nawet 90 lat. Kiedy i w jaki sposób rodzina Peique weszła w ich posiadanie?
Część z naszych winnic dziedziczymy po dziadku od strony matki, o nazwisku Ramón Valle. Inną część po naszym ojcu, Luisie Peique. Wiek winorośli czerwonej odmiany mencía w naszych winogradach to najmłodsze 45-60 letnie, najstarsze mają 60-100 lat. Mamy jeszcze nasadzenia innych odmian czerwonych: garnacha tintorera i alicante bouchet. Z białych winorośli dysponujemy godello, doña blanca, palomino oraz malvasía.
W dzisiejszych czasach innowacje w różnych dziedzinach, zapewne i w winiarstwie, mogą być prawdziwym wyzwaniem dla winiarni takich jak wasza. Jesteście małym producentem win, z regionu niekoniecznie dobrze znanego na świecie. Światem wina również rządzi kapitał, coraz mocniej ulega on prawom porządku globalizacji. Nie macie w związku z tym jakichś obaw o waszą przyszłość?
Wino ma wiele segmentów na rynku. A my wiemy kim jesteśmy, gdzie jesteśmy i gdzie chcemy być. Nie zamierzamy konkurować z wielkimi holdingami tylko walczyć o to w co wierzymy: ziemię, winnice, nasz sposób pojmowania wina. Szczęśliwie, region Bierzo tworzą mikro-parcele, w większości o powierzchni poniżej 1 ha. To skutecznie odstrasza największe holdingi inwestujące w produkcję wina.
Jakie są największe zalety winorośli mencía jeśli chodzi o jej uprawę, a jakie największe wady?
To odmiana, która bardzo dobrze zaadaptowała się w klimacie regionu Bierzo. Jednak w rocznikach z upalnym latem winogrona dojrzewają zbyt szybko. W winach objawia się to utratą ich świeżości, śladu wpływu powietrza znad Atlantyku na winorośl, tego co je wyróżnia. Roczniki wymuszające długie dojrzewanie owoców, którym towarzyszą łagodne okresy letnie, są najlepsze. Winogrona gromadzą wówczas pełnię owocowości, świeżość i kwasowość czyli to co charakteryzuje dobre wina mencía.
Największą niedogodnością związaną z uprawą winorośli mencía jest to, że większość prac w winogradzie trzeba wykonywać ręcznie. Nasadzenia w najstarszych winnicach zostały zrobione tak, by można było pracować tam z wykorzystaniem koni. Prowadzenie winorośli w rzędach o niewielkiej odległości od siebie, między 4.500-4.800 krzewów na hektar, utrudnia możliwość zmechanizowania prac w winogradzie.
Niektóre z waszych win odmianowych mencía dojrzewają w dębowych baryłkach. Jaki rodzaj beczek najlepiej sprawdza się w tym najlepiej?
W Bodegas Peique w ostatnich latach zmieniało się podejście do używania beczek co do ich pojemności. Zaczynaliśmy od używania beczek 225 litrowych, ale stopniowo zastępowaliśmy je większą ilością beczek 500 litrowych. Również stopniowo odchodziliśmy od używania dębu amerykańskiego i rosyjskiego, aż do przestawienia się w 100% na dąb francuski.
Piotr Bartoszewicz