Bez dwóch zdań roczniki 2008 i 2010 Monasterio de las Viñas Crianza to zdecydowanie różne wina. Z butelki "młodszego" zniknęła punktowa rekomendacja Parkera. Oczywiście tą lepiej nigdy się nie sugerować. Kupaż pozostał ten sam: kwartet szczepów: garnacha, tempranillo, cariñena i cabernet sauvignon. Starzone przez 6 miesięcy w dębowych, amerykańsko-francuskich baryłkach. Cena wina Monasterio de las Viñas Crianza 2010 jest również ta sama (16,99 zł). Co kryje butelka?
Monasterio de las Viñas Crianza 2010
Kolor: Średnio intensywny. Ciemna, wiśniowa czerwień z lekko szkarłatnej tonacji. Klarowne.
Nos: Wino o intensywnym aromacie. Początkowo pachnie przyjemnie. Dżemowy aromat leśnych owoców (malin i jeżyn) i dębowych nut po pewnym czasie odsłania alkohol (którego w winie wcale nie ma wiele)
Usta: Smak wyrazisty, średnio świeże. Budowa lekka, kiepska równowaga. Czarny owoc (czarna porzeczka, śliwka) z wyraźnymi nutami beczkowymi (kakao, goździki). Finał raczej krótki, posmak długi ze znikającym owocem (dobrym) i natrętnym alkoholem.
Całość można skwitować tym, że niestety Monasterio de las Viñas Crianza 2010 to kiepska kontynuacja godnego uwagi rocznika 2008. Pozostała jedynie ta sama cena (wino zejdzie więc z półek we właściwym dla dystrybutora czasie). To, za co można było chwalić "starsze" Monasterio Crianza, z nowym rocznikiem gdzieś uleciało. Jeśli chcecie, to przekonajcie się na własnej skórze (w niektórych Biedronkach zapewne znajdą się jeszcze flaszki z 2008).
Bez wątpienia Monasterio de las Viñas Crianza 2010 będzie smakować w towarzystwie wędzonych wędlin oraz grillowanych, dobrze przyprawionych mięs. Dla robiących winne zakupy w Biedronce lepszym wyborem w tej cenie będzie tempranillo Montebuena 2015, również dojrzewające w beczkach przez 6 miesięcy.
Degustacja wina (zakup własny): 06/2016