Wszystko zaczęło się 1 września 1730 roku między godzinami dziewiątą i dziesiątą wieczorem. Ziemia podniosła się całkowicie pochłaniając w rozpadlinach sześć wiosek, w górę wystrzeliła lawa. Cały proces wulkanicznej destrukcji wyspy trwał sześć lat. W tym czasie zastygające jęzory lawy zdołały przykryć czwartą część wyspy, powstało około 300 kraterów. Niemal połowę Lanzarote pokryła gruba warstwa wulkanicznego pyłu. Z tego okresu pochodzą największe wulkany: Montaña de Fuego i Caldera del Corazoncillo.
Kolejne serie erupcji w tym rejonie wystąpiły w 1824 roku, pojawiły się nowe wulkaniczne wzgórza: Volcán de Tinguatón, Tao oraz Nuevo del Fuego. Pierwszą reakcją ludności w obliczu powtórnego kataklizmu była panika, wyspa w dużej części ponownie opustoszała, pojawiło się widmo kolejnej epoki naznaczonej strachem i głodem. Ci, którzy pozostali zdecydowali się przystosować do nowych warunków. Zaczęły się mozolne próby odbudowy rolnictwa, powstał pomysł na to by uprawiać rośliny na żwirze utworzonym z zastygłej lawy, tzw. lapilli. Dzisiejsi mieszkańcy Lanzarote mówią, że obecny krajobraz ich wyspy to nie martwa ziemia, tylko narodzona na nowo.
Zwiedzanie Parku Narodowego Timanfaya
Montañas del Fuego czyli Góry Ognia to jedna z nazw, które nadano Timanfaya. Magnesem przyciągającym co roku 1,5 miliona turystów jest zdawałoby się wciąż żywa wulkaniczność obecna na terenie parku narodowego. Park Narodowy Timanfaya na Lanzarote zwiedzany jest w postaci zorganizowanej trasy turystycznej, trwającej około 2 godziny tzw. "Ruta de los Volcanes". Tym co zapada w pamięć jest oczywiście księżycowy krajobraz tej części wyspy ale nie tylko! W całej okazałości można go podziwiać jadąc specjalnym autobusem turystycznym. Co ciekawe na wulkanicznym żwirze w parku Timanfaya znaleźć można rozmaitą aczkolwiek skąpą roślinność, ponoć około 180 gatunków: kaktusy, porosty, a nawet sporadycznie palmy. Będąc tutaj warto uwzględnić zwiedzanie pobliskich winnic i winiarni z regionu La Geria gdzie produkowane są wyśmienite wina wulkaniczne.
Tuż pod powierzchnią gruntu temperatura ziemi wynosi 100°C, około 10 metrów pod nim aż 600°C! Można więc na własne oczy ujrzeć kilka ciekawych zjawisk związanych z czymś co nazywa się tutaj naukowo "anomaliami geotermicznymi". Woda wlewana w wydrążone dziury wystrzeliwuje w górę w formie gejzerów, siano włożone między skalne rozpadliny momentalnie zapala się, temperaturę leżących na powierzchni ziemi kamieni można sprawdzić biorąc je zwyczajnie do ręki. Chętni mogą posilić się w restauracji El Diablo potrawami z naturalnego w 100% wielkiego rusztu (ciepło pochodzące bezpośrednio z ziemi jest wystarczające do grillowania). Wielką atrakcją dla turystów jest przejażdżka po wulkanicznej ziemi na grzbiecie wielbłąda.
Przejażdżka na wielbłądzie na terenie parku narodowego: 12 euro (zdjęcie gratis)
Godziny zwiedzania: sezon wakacyjny (1/07-30/09) - 9:00-19:00, poza sezonem - 9:00-17:45