Restauracja El Refectorium del Campanario znajduje się na peryferiach Malagi, z centrum miasta około 15 minut drogi samochodem. Ostatni, stromy odcinek trasy może sugerować, że wznosimy się na pewne wyżyny. I tak jest w istocie. Restauracja gwarantuje to w wielu aspektach (może za wyjątkiem wyżyn cenowych).
El Refectorium del Campanario przyjmuje poszukiwaczy gastronomicznych doznań od 1972 roku. Obecnie nad jej dobrym imieniem pieczę trzyma rodzeństwo, Belén i Sergio, spadkobiercy założyciela restauracji Francisco Ramíreza. Tradycja ustąpiła nieco miejsca nowym gastronomicznym trendom, lecz wcale nie została przez nie wyparta. Jest więc odrobina awangardy spod znaku gourmet, zawsze w połączeniu z tym co najistotniejsze z perspektywy osoby pragnącej odkrywać prawdziwy smak Andaluzji. W menu królują produkty sezonowe i oczywiście to, z czego słynie tutejsza gastronomia. Ślinka cieknie na samą myśl o smaku dorsza przyrządzonego na sposób "muy malagueño" (po bardzo malagijsku). Najpierw jednak warto pobudzić kubki smakowe "w praktyce". Zatrości się o to obsługa serwując nam lampkę aromatycznego sherry fino w towarzystwie solonych migdałów. Po złożeniu zamówienia warto się udać na taras i kontemplować niewiarygodnie piękną panoramę morza, miasta, okolicznych gór...
Menu restauracji nie jest zbytnio rozbudowane, królują w nim oczywiście ryby i owoce morza. Nie brakuje oczywiście solidnej oferty dla zapalonych mięsożerców takich jak klasyki nie tylko andaluzyjskiej kuchni: rabo de toro (ogon byka) czy chuletón de buey (porządny stek). Po wizycie w El Refectorium del Campanario wiem jedno, dziką roszkoszą zasmakowałbym którejkolwiek z potraw oferowanych w karcie.
- Crema de patata con guisantes, alcachofas y hierbabuena (puree z ziemniaków, groszku, karczochów i mięty z sezonowymi warzywami)
- Pulpo a la brasa (ośmiornica z pieca)
- Rape a la plancha con patatas a lo pobre y verduras (pieczona żabnica z ziemniakami "po biednemu" i warzywami)
- Pasión por el chocolate (czekoladowa pasja)
Tekst: Piotr Bartoszewicz Zdjęcia: © Olaf Kuziemka