Niejeden winoman, dotarłszy do pewnej winiarni w Nawarze, mógłby pomyśleć że doznał swoistego déjà vu. Czy nie jestem w pobliżu któregoś z winnych château w Langwedocji (Bordeaux raczej odpada ze względu na tutejszą rzeźbę terenu)? W okolicy piętrzą się winnice pełne latorośli białego chardonnay, do przekroczenia progów posiadłości zaprasza urokliwa fasada dworku z dwiema zgrabnymi wieżyczkami po każdej ze stron. A wszystko to u stóp zielonego wzgórza, na szczycie którego majaczą ruiny średniowiecznego zamku. Przybytek ten należy do winiarni o nazwie Castillo de Monjardín leżącej po hiszpańskiej stronie Pirenejów, jednakże okoliczne winogrady bez wątpienia zdominowane są przez winną latorośl rodem z Francji. Urokliwa winiarnia oraz sąsiadujące z nią winnice znajdują się na terytorium objętym apelacją D.O. Navarra, konkretnie w podregionie Tierra Estella.
Moim rozmówcą jest Víctor del Villar Olano, prawowity spadkobierca tradycji rodzinnej związanej z wytwarzaniem win z etykietą Castillo de Monjardín. Pytam go o historię bodegi powstałej w 1986 roku. Rodzice Victora rozpoczęli przygodę z winiarstwem najwyższych lotów jakieś 25 lat temu. Rodzina jego ojca pochodziła z wioski Villamayor de Monjardín, w granicach której mieści się kompleks budynków przynależących do winiarni. Dziadek również trudnił się winiarstwem, bardziej może winogrodnictwem. Nie kontrolował procesu tworzenia win z pielęgnowanych pod własnym okiem winorośli. Zbierane z własnych parceli grona garnacha i tempranillo skupowała od niego miejscowa spółdzielnia aby po ich transformacji w winny sok o wątpliwych walorach sprzedawać go "a granel", miast do butelek przelewać bezpośrednio do cystern. Dziadek rzecz jasna robił swoje własne wino. O komercyjny sukces rodzinnego trunku marki Castillo de Monjardín dopiero zatroszczył się w należyty sposób jego syn.
W 1981 roku w winnej Nawarze utworzono swego rodzaju instytut o skrótowej nazwie EVENA (Estación de Viticultura y Enología de Navarra). Działając równolegle do rady regulacyjnej apelacji (Consejo Regulador D.O. Navarra) organizm ten koncentrował się m.in. na badaniach mających za zadanie "odświeżyć" nieco winny image Hiszpanii, przynajmniej na terenach przynależnych do apelacji. Skupiono szczególną uwagę na tworzeniu nowych klonów rozmaitych odmian winorośli, selekcjonowaniu ich do nowo powstających plantacji, sprawdzaniu możliwości międzynarodowych szczepów (chardonnay, merlot, cabernet sauvignon, pinot noir) w realiach winnic Nawarry.
Ojciec Victora postawił w szczególności na chardonnay. Winnice u stóp zamkowego wzgórza to najwyżej położone stanowiska należące do bodegi. Niżej, jakieś pięć kilometrów od bram winiarni zainwestowano w nasadzenia czerwonych odmian winorośli, "lokalnie konserwatywne" garnacha i tempranillo, oraz te z zagranicznym paszportem: cabernet sauvignon, pinot noir i merlot. Z czasem pozostałą część włości, jakieś sto hektarów areału zajęły gaje oliwne.
Przejdźmy do sedna sprawy. Pytam Victora o wina. Bodega od samego początku postawiła na nowoczesną technologię i awangardowe jak na realia ówczesnej winnej Hiszpanii podejście do procesu winifikacji. Pierwsze gwarantowało najwyższą jakość win. Drugie objawiło się pionierstwem nie tylko na własnym podwórku. Castillo de Monjardín jako pierwsza bodega w całej Hiszpanii zaczęła stosować fermentację białych win w dębowych beczkach, coś co od dziesiątek lat praktykowane w bordoskich château w Hiszpanii było zupełnym novum. Również jako pierwsza w Nawarze zafundowała klientom białe wino typu reserva. Pierwsze skrzypce grały i nadal grają jednoodmianowe wina wytwarzane gron z międzynarodowych odmian winorośli. Wino o nazwie Monjardin Deyo swego czasu zostało namaszczone przez parkerowski Wine Enthusiast najlepszym merlotem z Hiszpanii inkasując 94 punkty. Starzona przez 6 miesięcy w nowych beczkach francuskich Allier uwodzi winomana już na etapie wzrokowego spotkania, czaruje zmysły ekspresją aromatu, elegancją i nietuzinkową osobowością. Zresztą obecność win z Villamayor de Monjardín na przeszło dwudziestu pięciu rynkach, w tym tych najbardziej wymagających, mówi sama za siebie. To nie lada sztuka biorąc pod uwagę fakt, że ich kręgosłup stanowią jednoodmianowe trunki z międzynarodowych odmian.
Na koniec pytam Victora o temat enoturystyki. Castillo de Monjardín to winiarnia, która od samego początku istnienia miała przyciągać do siebie miłośników dobrego wina i nie tylko. Ojciec Victora chciał stworzyć piękny budynek winiarni by skupić na niej wzrok przejeżdżających trasą z Pampeluny do Logrono. Do jego budowy użył ponoć kamieni pozyskanych z opuszczonych, okolicznych starych domów i kościołów (!). Nie bez znaczenia jest to, że wioska Villamayor de Monjardín leży przy najważniejszym, francuskim szlaku pielgrzymek do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela. No i oczywiście wznoszące się na wzgórzu ruiny zamku Castillo de San Esteban de Deyo. To kawał historii średniowiecznego Królestwa Nawarry. Według legendy pochowany w nim został król Sancho Garcés I, który w 908 roku odbił tę fortyfikację z rąk Maurów umożliwiając chrześcijańskiemu rycerstwu późniejszy podbój całej doliny rzeki Ebro...