Verónica to film inspirowany prawdziwą historią z niewytłumaczalnym zakończeniem, która wydarzyła się w Madrycie na początku lat 90. Tajemnica, jaką w sobie kryła, do dzisiaj nie została rozwiązana. To kolejny udany horror Paco Plazy ([REC]) ze znakomitą rolą tytułową debiutującej Sandry Escaceny i świetną muzyką Chuky’ego Namanery.
Madryt, lata 90., komisariat policji, środek nocy. Pełniący dyżur funkcjonariusze odbierają telefon. W słuchawce słychać głos przerażonych dzieci, alarmujących policjantów o obecności w ich mieszkaniu dziwnych zjawisk. Dwa dni wcześniej ich najstarsza siostra, Verónica, brała udział w seansie spirytystycznym, który urządziła z koleżankami z liceum. Nieświadomie otworzyła drzwi czemuś nadprzyrodzonemu i niewytłumaczalnemu, co kilka godzin później wtargnęło do ich mieszkania, wymknęło się spod kontroli i stało się niezwykle groźne.
Scenografia filmu świetnie oddaje Madryt sprzed ponad dwudziestu lat. Odtworzenie tamtych czasów nie było wcale łatwe. W filmie jest scena, w której Verónica ma do kogoś zadzwonić. Grająca ją Sandra wzięła do ręki słuchawkę i nie wiedziała, co ma zrobić dalej, ponieważ był to aparat telefoniczny z tarczą. I właśnie w takich sytuacjach zdajesz sobie sprawę, jak szybko pędzi czas i że realizując film, którego akcja toczy się w latach 90. ubiegłego wieku, robisz film historyczny. Wszystko jest archaiczne, inne – powiedział reżyser.
Autor: materiały prasowe AP Mañana