Nikt nie zdoła przewidzieć, czego doświadczy w tym romantycznym kraju. Hiszpania zaskoczy bowiem nawet wieloletnich rezydentów. Maciej Bernatowicz do dziś wspomina rodzinną majówkę nad morzem, która obfitowała w niespodziewane zwroty akcji. Gdy na hiszpańskim odludziu w samochodzie pęka opona, a ubezpieczyciel z powodu bałaganu w dokumentach idzie w zaparte, że auto nie widnieje w ich rejestrze, nawet najspokojniejszy człowiek traci rezon. Zbliżająca się pora siesty, równoznaczna z ustaniem wszelkiej pracy, tylko utwierdza autora w przekonaniu, że dowiezienie rodziny na czas na lotnisko graniczy z cudem. Lecz za sprawą jej mieszkańców Hiszpania jest miejscem, gdzie do takiego cudu może dojść.
„Hiszpania. Fiesta dobra na wszystko” to błyskotliwy wgląd w to, co współcześni Hiszpanie myślą o swojej historii i tożsamości, co wywołuje w nich radość, a co obawy. Przybliża ich tradycje, postawy życiowe, bieżące wyzwania, z którymi przyszło im się zmagać, ale także niewątpliwe sukcesy, które już odnieśli. Autorska relacja pozwala dostrzec różnorodność, niekiedy graniczącą z wewnętrzną sprzecznością, która wypełnia ten iberyjski kraj. Maciej Bernatowicz ze swadą przedstawia z jednej strony kwestię muzułmańskiej historii półwyspu, autonomicznych koncepcji Basków oraz Katalończyków, czy pozycji państwa we współczesnych realiach globalizacji, z drugiej zaś – zjawiska potęgi piłki nożnej i fenomenu fiest. Dzięki niepowtarzalnej mozaice tematów powstał reportaż wszechstronny.
Szczera opowieść o Hiszpanii nie może jednak być idyllą. Jak wskazuje autor, w historii kraju, także tej najnowszej, doszło do wydarzeń, które rezonują w mieszkańcach po dziś dzień. Dwudziestowieczna wojna domowa i następująca po niej dyktatura frankistowska dla wielu Hiszpanów pozostaje niezabliźnioną raną. Nie sposób też lekceważyć kryzysu gospodarczego z lat 2008-14, który szczególnie silnie uderzył w Półwysep Iberyjski.
„No i stało się: teraz nie wyobrażam sobie kolejnej podróży do Hiszpanii bez książki Macieja Bernatowicza w kieszeni. Szkoda, że nie było jej 30 lat temu, kiedy zaczynałem tam jeździć, pisać reportaże, a potem kręcić filmy o tym kraju, jego regionach, przywódcach i mieszkańcach. Musiałem przebrnąć przez wiele przypadkowych lektur, które z czasem zaczęły się składać w jakiś spójny, choć nigdy nie dość kompletny obraz. A tu – wszystko co trzeba w jednym miejscu, napisane z niezrównanym znawstwem i na dodatek w tak doskonałym stylu, że lektura jest nie tylko pouczająca, ale także bardzo przyjemna”. - Jacek Pałasiński - dziennikarz radiowy i telewizyjny, korespondent